15 kwietnia o godzinie 4.50 czterdziestu uczniów klas I-IV Technikum i ZSZ pojawiło się na dworcu PKS, by rozpocząć weekendową przygodę ze stolicą.

Wycieczkę z wielką starannością przygotowały Panie Anna Kubatzka oraz Jolanta Chamska – już od października planując i rezerwując kolejne miejsca warte zobaczenia. W piątek o  godzinie 11 z minutami dotarliśmy do rezydencji Jana III Sobieskiego i królowej Marysieńki – swe podwoje przed nami otworzył Wilanów. Tam podzieleni na dwie grupy wysłuchaliśmy lekcji o Sarmatach, jednocześnie zwiedzając komnaty barokowego pałacu. Z wywiadu, jaki przeprowadził jeden z naszych kolegów – dowiedzieliśmy się dlaczego Wilanów przetrwał wojnę niemal bez zniszczeń – okazało się, że w 1939 roku to miejsce znajdowało się poza granicami administracyjnymi Warszawy  – a wiadomo, niemiecka precyzja przewidywała ścisłą relizację zbombardowania stolicy w jej administracyjnych granicach – na szczęście dla Wilanowa. Kolejne punkty na naszej trasie to pobyt na warszawskiej Starówce, widok na Stadion Narodowy oraz spacer po Łazienkach – a na koniec dnia relaks w kinie IMAX, tam obejrzeliśmy film w formacie 3D -”Dzikie z natury”. Sobotę rozpoczęliśmy od wizyty w Sejmie na ulicy Wiejskiej. Mogliśmy się przekonać na własne oczy,  jak wygląda miejsce znane przeważnie z ekranu telewizora. Wizytę w Sejmie umożliwił nam poseł Pan Kazimierz Smoliński.  Natomiast po  zakątkach poselskiej i senatorskiej mekki przewdniczką była nam Pani z Wszechnicy  Sejmowej, która bardzo ciekawie i wyczerpująco przybliżyła nam realia i historię Sejmu Polskiego. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcia i jedziemy dalej.  

Kierunek na  mapie – Muzeum Chopina – uczta dla prawdz iwych melomanów. To muzeum to prawdziwe multimedialne centrum informacji o naszym wielkim rodaku. Po opuszczeniu budynku spotkaliśmy „Grażynkę”  znaną szerszemu gronu z serialu „M  jak miłość”. Nikt nie mógł sobie przypomnieć nazwiska aktorki, ale chłopacy wykazali się refleksem i zagaili rozmowę „ Dzień dobry Pani Grażynko, czy zrobiłaby sobie Pani z nami zdjęcie?” - no i mamy wszyscy miłą pamiątkę z muzeum :) Po południu zawitaliśmy pod najbardziej charakterystyczny dla warszawskiej panoramy  budynek – Pałac Kultury i Nauki. Po odnalezieniu właściwego wejścia do tego ogromnego labiryntu – wjechaliśmy na taras widokowy.  W windzie małe różnice ciśnień i zatykanie w uszach – na tarasie mały zawrót głowy i rekompensujący niewygody widok stolicy z wysoka. Warto było: ) A pod pałacem Złote Tarasy  i mały rekonesans wśród warszawskich butików dla chętnych. Wieczorem spacer rozświetloną przez latarniane iluminacje Starówką – chwila zadumy przy Grobie Nieznanego Żołnierza, spojrzenie na Te atr Narodowy i pięknie oświetlony Zamek Królewski. Przyjemnie było zetknąć się z klimatem warszawskiego Starego Miasta o zmierzchu. Artyści uprzyjemnili nam te chwile – nastrojowa muzyka, ogniomistrz na rynku....

Największą niespodziankę sprawiła nam chyba pogoda – słońce i typowo wiosenna aura sprzyjały spacerom.

I mamy niedzielę. Rano wizyta w kościele. Kolejny punkt to Cmentarz Powązkowski ze swoją ponad 200-letnią historią i pomnikami wielkich ludzi. Aleja Zasłużonych – Wł. St. Reymont i chyba najbardziej okazały postument, Żwirko, Wigura, Ordonówna, Kiepura i w ielu innych. W katakumbach miejsce spoczynku Czesława Niemena. Nasze poszukiwania skupiliśmy na odnalezieniu pominika kmdra Antoniego Garnuszewskiego. I udało się! Zapaliliśmy znicz i w skupieniu potrwaliśmy chwilę nad grobem naszego patrona. Po wizycie na Powązkach wyczekiwana przez wielu wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego. Niezwykła sprawa. Zwiedzaniu towarzyszy nam cały czas bicie symboilcznego „serca” powstańcow. Muzeum to kapitalnie zorganizowane przedsięwzięcie – mnóstwo wrażeń i refleksji nad losem ludzi, którzy poświęcili swe życie stolicy. Po ponad 2-godzinnym  zwiedzaniu przejazd Mostem Poniatowskiego, obiad i pora się żegnać. Droga do domu upłynęła bardzo szybko i około godziny 21 znaleźliśmy się znowu pod tczewskim PKS-em. Ogromne podziękowania należą się organizatorkom - Pani Kubatzkiej i Pani Chamskiej – i cóż...  czekamy na kolejne wyjazdy:))